poniedziałek, 16 kwietnia 2012

ciężki początek tygodnia

Nie mogę powiedzieć, że nienawidzę poniedziałków, patrząc na mój plan zajęć, wcale nie są takie złe. Zdarzają się jednak takie, jak dzisiaj, kiedy nie mam czasu nawet usiąść. Bardzo pracowity dzień, po przyjaznej zakończonej impreza niedzieli, był ciężki to przebrnięcia, ale dałam radę :) 
Dodatkowo pogoda za oknem nie przyprawia mnie o dobry humor, więc muszę wspierać się czekoladą :) 
zdjęcia skarpet, czyli czego człowiek nie zrobi, żeby się nie uczyć...
w końcu jednak trzeba było się wziąć do roboty.
nauka na 2 koła sama się nie zrobi


 Chcę Wam również pokazać mój sobotni OOTD. Bluza jest w moim ulubionym ostanio pastelowo-miętowym kolorze, z uroczym pyszczkiem na przodzie. Jest to jeden z najwygodniejszych strojów na świecie, a milusia podszewka bluzy sprawia, ze czuje sie jak w piżamce ( i to w dobrym tego słowa znaczeniu :))


Najnowsze Cosmo, kupiłam sobie w piatek, długo zastanawiając się nad jedną z trzech okładek (ach to moje zdecydowanie...) i w końcu wybrałam tę z Gosią Sochą. Urzekła mnie ta śliczna sukienka, myslę, czy nie sprawić sobie takiej na czerwcowe wesele... W każdym razie, moja ukochana gazetka musiała czekać grzecznie cały weekend, ponieważ dopiero dzisiaj mam czas, by usiąść z herbatą i do niej zajrzeć :)

Trzymajcie się ciepło!
Pauline.

piątek, 13 kwietnia 2012

nowy początek.

Witajcie moi Kochani!

Lubię zaczynać coś od nowa. Nowe pomysły, doświadczenia, wszystko jest takie ekscytujące. Powiem Wam szczerze, że nawet sam pomysł prowadzenia bloga mnie cieszy więc mam nadzieję, że zagoszczę tu na dłużej :)Czas strasznie szybko leci, nie mogę wręcz uwierzyć w to, że już jest połowa kwietnia, i chcąc nie chcąc sesja zbliża się WIELKIMI krokami... Pociesza mnie jednak fakt, że robi się naprawdę ciepło, i mimo wszystko od tego wszystkiego oddziela mnie jeszcze uroczy tydzień leniuchowej majówki! 


Mój pierwszy wiosenny obiad!

Powiem szczerze, że nie jestem zbytnią... nie. Ja po prostu nie lubię większości warzyw. Kalafior, brokuły, marchewka, kukurydza, groszek, to wszystko na samą myśl przyprawia mnie o mdłości. Ale postanowiłam zaryzykować, jak widać na załączonym zdjęciu. Zdziwiłam się, bo naprawdę mi smakowało. Myślę, że nawet się skuszę na następny taki obiadek :)



Święta spędziłam w UK. Uwielbiam, absolutnie uwielbiam ten kraj! Brytyjski Glamour to pierwsza rzecz którą kupuję po przylocie na lotnisko, zawsze.


Jeszcze przed wylotem udałam się na weekend do mojego rodzinnego miasta. Z tym asortymentem nudna droga autostradą staje się znacznie ciekawsza, polecam. Gazeta, ipod, woda i kalendarz. Ja jestem maniaczką kalendarzyków, uwielbiam wszystko dokładnie planować i zapisywać, też tak macie?




Lots of love!Pauline